niedziela, 19 grudnia 2010

PRZYGOTOWANIA DO ŚWIĄT



Święta Bożego Narodzenia to czas magiczny...

Pamiętam z dzieciństwa jak długo wyczekiwaliśmy z kuzynostwem pierwszej gwiazdki... która często ukryta za chmurami nie chciała się pokazać, a my z uporem wpatrzeni w szklane szyby balkonowych drzwi nie pozwalaliśmy dorosłym rozpocząć wieczerzy....
Pamiętam także zupę z suszu, której smaku do dziś nie mogę przetrawić (w sensie dosłownym i metaforycznym) :)
Pamiętam coroczne zjazdy rodzinne (wówczas nie potrafiłam zapamiętać imion wszystkich członków rodziny, bo spotykaliśmy sie może dwa razy w roku), ciocie, wujkowie... ale w wigilię wszyscy stawali się członkami Rodziny - nikt nie był obcy!
Najbardziej jednak utkwiła mi w pamięci choinka. Dziadkowie wówczas jeszcze obecni na tym świecie, stawiali ją na telewizorze. Może teraz wydaje mi sie to zabawne, ale wówczas nie sprawiało mi to większej różnicy. Może dlatego, że tam znajdowało się gniazdko z dostępem do prądu??? Tam zawsze było jej miejsce... piękna... żywa i pachnąca... z mnóstwem starych ozdob, łańcuchów i lampek.
... i te cukierkowe sopelki! Nigdy do wigilii nie miały mocy przetrwania... karceni przez Dziadka nie mogliśmy się opanować przed świecącymi papierkami. Do Wieczerzy zostawało ich na choince zaledwie parę sztuk!
I te prezenty... najwazniejsza część wieczoru! Nawet ten okropny (przepraszam Babciu) kompot z suszu, byliśmy w stanie przełknąć, aby jak najszybciej dostać się do paczuszek czekających pod drzewkiem.
W tym roku część prezentów dla najbliższych członków rodziny wyjedzie z mojego warsztatu...




... uwielbiam te motywy kolorowych ulic, domków, kamieniczek!
Dla najmłodszych... bałwanek (malenkie pudełeczko/puzderko na drobiazgi)




... mam nadzieję, że sprawi komuś wiele radości!




...Herbaciarki z motywem dzieci, przywołują wspomnienia o dawnych dziecięcych latach...











sobota, 18 grudnia 2010

PRZEPIS NA EKSPRESOWE ŚWIĄTECZNE PIERNICZKI...

...... zaraz się spalą! muszę zdążyć z następną "partią" zanim wcześniejsza się spali! Dzisiejszego ranka mój piekarnik pracował bez wytchnienia przez okrągłe 2 godziny... ale było warto!


Zawsze marzyłam o tym aby upiec własnoręcznie pierniczki, a przynajmniej coś na ksztalt pierniczków... coś co przynajmniej przypomina i pachnie jak prawdziwy piernik... Marzenie moje się spełniło, gdy spróbowałam u koleżanki "z podwórka" jej ciasteczek (było to może... dwa lata temu) ... mniam, mniam....
I tak się zaczęło! Przepis przeleżakował w szufladzie mojej komody półtora roku... aż sobie o nim przypomniałam robiąc przedświąteczne porządki...


Przydały się zakupione kiedyś w Kauflandzie ciasteczkowe wykrawaczki. Można spotkać różne kształty... mix wzorów. Skorzystałam także z prostrzej wersji foremek - zwykła szklanka, kieliszek do szampana - również świetnie się sprawdzają!


... PRZEPIS...

3 szklanki mąki "SZYMANOWSKIEJ"
1 kostka margaryny "KASI"
1 szklanka cukru
opakowanie przyprawy do  pierników
szczypta soli
2 całe jaja
1 żółtko

W makutrze ucieramy margarynę z cukrem, dodajemy przyprawy, jaja... dalej ucierając.
Na koniec dodajemy przysianą przez sito mąkę... ucieramy. Ciasto wstawiamy na min. 2 godz. do lodówki (moje leżakowało całą noc). Po rozwałkowaniu na 0,5cm placek, wykrawamy ciasteczka, nie zapominając o naszej fantazji... Ciastka układamy na lekko posmarowaną tłuszczem blachę i pieczemy w temp. 200 stopni ok 5 min. na termoobiegu, aż pierniczki lekko się zarumienią...




... ja w niektórych ciasteczkach zrobiłam otwory, abym mogła potem zawiesić je na bożonarodzeniowej choince...




wspaniałe ozdoby... które wprowadzają niesamowity klimat w naszym wnętrzach...





Ciasteczka w smaku są wspaniałe... może nie są to 100% pierniki... ale pachną i smakują wyśmienicie!
... a do tego są wspaniałą ozdobą domu w okresie Bożego Narodzenia... idealnie komponują się  z czerwoną, emaliowaną puszeczką...
Kasiu... zapraszam na Twoje ciasteczka! Mam nadzieję, że do środy jeszcze coś zostanie... :)





S M A C Z N E G O ! ! !


środa, 1 grudnia 2010

... u mnie świąteczna praca wrze!




Ostatnio znalazłam w szafie "zapomniane" cekiny. Zakupiłam je kiedyś... może 3 lata temu? ...z myślą stworzenia ozdób choinkowych. Cekiny miały dwa odcienie: złoty i srebrny. Pomysł ozdób choinkowych odszedł w zapomniane (może nie do końca bo mam już inna koncepcję, ale o tym innym razem). 

Zakupiłam tekturę... długo zastanawiałam się nad kolorem. Stanęło w końcu na granacie!

 
Tektura miała charakterystyczną strukturę z delikatnymi wybrzuszeniami.
Dokupiłam tylko jeszcze klej "do wszystkiego"... MAGIK
Jest naprawdę rewelacyjny! Polecam do wszystkich prac domowych, a szczególnie dla osób "bawiących się" techniką scrabooking.


... i tak oto po chwili "namysłu" powstały te oto karteluszki do prezentów.


... 3 małe... złote i srebrne choineczki...


z wewnętrznymi białymi karteczkami...

...i jedna "królowa" duża - podłużna z dwoma choineczkami...


wspaniała zabawa ... i może komuś się przydadzą???


... karteczki można zakupić na mojej stronie
www.niecodzienna.netgaleria.eu
:)