sobota, 27 listopada 2010

PRZEDŚWIĄTECZNIE...




Na wszystkich blogach już czuć atmosferę świąt... dlatego postanowiłam podzielić się z Wami
krótką historią zwyczaju wysyłania kart świątecznych... Zwyczaju, o którym nierzadko już zapominamy.... Na kartki pocztowe patrzymy już trochę jak na bibeloty stojące za szkłem antycznej serwantki. Powoli zasnuwają się mgłą zapomnienia. Pamiętają już je tylko nasi dziadkowie, pradziadkowie... Zmierzamy z uporem do nowoczesności i zamiany kartek na maile, smsy, e-kartki... może jeszcze nie w skali ogólnoświatowej, lecz z pewnością europejskiej. Może jestem staroświecka... ale jak tu nie pokochać takich oto karteluszek... 
czyż nie są urocze?
 



Na dawnych kartkach nasi dziadkowie pisali nie tylko o sprawach banalnych, codziennych troskach i kłopotach. Zwierzali poczcie swoje najskrytsze tęsknoty i marzenia.
Chromolitografia z 31.12.1906 r., wyrób niemiecki z nadrukiem polskim.




W momencie pojawienia się pierwszych kart pocztowych, zwyczaj pisemnego przekazywania z okazji najważniejszych świąt roku kalendarzowego miał już wielowiekową, sięgającą schyłku średniowiecza tradycję. Pisane odręcznie ozdobne życzenia bożonarodzeniowe i noworoczne w postaci dość długich, niekiedy rymowanych tekstów znane były w epoce baroku, a szczególną popularność zyskały wraz z ekspansją kultury mieszczańskiej na początku XIX wieku w czasach biedermeieru. Nie były one przesyłane, lecz zazwyczaj doręczane przez umyślnych posłańców, zwłaszcza przez dzieci. Na Wielkanoc czy Zielone świątki natomiast ograniczano się dotąd do składania wzajemnych życzeń wyłącznie w gronie rodzinnym lub w kręgu najbliższych sąsiadów. Również w tej dziedzinie obyczajowości pocztówki wychodzą naprzeciw społecznym oczekiwaniom. Zwalniają niejako z obowiązku składania przedświątecznych wizyt, ułatwiają przekazywanie wyrazów życzliwej pamięci krewnym i znajomym z najodleglejszych nawet miejscowości.



... a tu Boże Narodzenie autorstwa Walerego Eljasza Radzikowskiego. W centrum postać księdza Kordeckiego jako oczywiste, a wzmocnione w pokoleniu adresatów lekturą "Potopu",
odwołanie do tradycji, wokół zaś wierni podążający na pasterkę. Wieczerza wigilijna z
nieodłączną choinką i olbrzymią rybą na półmisku oraz - jako element rodzajowy - chłop
wiozący na saniach drewno z lasu.
Kompozycję wieńczy postać Nowonarodzonego.
L. Jezerski, Kochlow Kr. Kempen (Kochlowy), 24.12.1917 r., sygn. Walery Eljasz Radzikowski,
Autotypia, Wydawnictwo Salonu Malarzy Polskich w Krakowie, seria 404, nr 19. 

Po 1915 r. Autotypia
Cudowny widok dzieci bawiących się zimą w lesie... zapewne w oficerów konnych lub "wojnę".
Obok biegające, rozszczekane kundelki. Widok niezwykle urzekający...





Powyżej dwie pocztóweczki mistrzyni w tworzeniu dziecięcego wizerunku - Pauli Ebner.
Stworzone przez nią okrągłe figurki dzieci niczym banieczki z maleńkimi kulistrymi główkami
urzekają ciepłem i niewinnością.


... a tu ciągnąca na saneczkach choinka - jeden z ulubionych symboli Pauli Ebner.



... i znów zimowa scenka rodzajowa.


Karteluszka z Łambinowic z 1918 roku przedstawiająca dwoje dzieci z prezentami przy choince.


S.Divirioli, Budweis, 26.12.1902, Chromolitografia złocona.

Większość prezentowanych wyżej karteczek pochodzi z książki: Banaś Paweł, Orbis pictus Świat dawnej karty pocztowej, Wrocław 2005