Nie wierzyłam, kiedy Karolina poprosiła, abym wpadła któregoś weekendu i poradziła co z tym "fantem zrobić"! - czyżby Mąż się zgodził????
TAK dokładnie tak... i się zaczęło...
Inny kalor jak biel nie wchodził w grę... Siostra uparła się na przecierkę i już...
Pierwotnie komoda została wykonana z płyty... z okleiną w kolorze jabłoni... Trochę się obawiałam, że mimo przecierki farba będzie spływać po meblu... ale na szczęście było gorąco i farba szybko wysychała...
Standardowo jako farbę podkładową wybrałam szarość, przecierka wygląda wtedy bardzo naturalnie.
Dłubania trochę było... zgrzytów między "pracownikami" też :) ale efekt końcowy jak widać...
... mała IGA także pomagała... ocierając pył po szlifowaniu :)
... a po pracy orzechy ("Kto do roboty, to i do jedzenia")
:)
Komoda przepiękna. Wysiłek się oplacał bo efekt fantastycznY!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny efekt, komoda bardzo zyskała! Sama bym taką chciała :)
OdpowiedzUsuń